Sobota
Oczami Martyny
Zrobiłam to pod wpływem impulsu, on groził nie tylko mi, ale też mojej rodzinie i przyjaciołom, i Dawidowi.
Wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic, po nim ubrałam się w czarne rurki i bluzę Dawida. Podeszłam do toaletki posmarowałam twarz kremem BB i nałożyłam puder. Włosy związałam w niechlujnego koka i wyszłam z pokoju zabierając torbę. Weszłam do przedpokoju, ubrałam buty i kurtkę po czym wyszłam z domu. Po co? Muszę się spotkać z pewną osobą. Kiedy szłam słyszałam za sobą rożne przezwiska typu dziwka, zdzira czy że chciałam się tylko wybić. Łzy cisnęły mi się do oczu. W końcu dotarłam na miejsce. Zapukałam bo wiedziałam że otworzy matka tego potwora. Jednak się pomyliłam otworzył sam Adrian.
-Zadowolony,a teraz zniknij z mojego życia.-powiedziałam po czym zaczęłam się kierować w kierunku domu.
Resztę Soboty jak i Niedzielę spędziłam leżąc w łóżku.
Poniedziałek=szkoła.
Wstałam rano i zaczęłam się szykować do szkoły. Ubrałam czarne rurki, czarny sweter w białe pasy. Zrobiłam mój codzienny makijaż i zeszłam do kuchni. Mama siedziała przy blacie
-Martynka co się z tobą dzieje?-zapytała z troską
-Nic mamo nic się nie dzieje-powiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Od razu po wyjściu z domu założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Pod szkołą zauważyłam Nati która do mnie machała, tak pogodziłyśmy się. Kiedy do niej podchodziłam w moich słuchawkach było słychać Na zawsze. Zrobiłam się pewnie blada. Podeszłam do Nati i przytuliłyśmy się na powitanie.
-Duda tępo chłopcy czekają pod klasą-tak Nati dołuj mnie jeszcze bardziej.
-To ty idź, ja ide jeszcze do szafki.
-Nie, ja ide do łazienki-powiedziała i się zaśmiała.
Nati poszła do łazienki, a ja wkładałam rzeczy do szafki.
Kiedy zamykałam szafkę, ktoś stanął obok mnie.
-No Duda czekałem aż przyjdziesz-powiedział Adrian i się zaśmiał.
-Miałeś się odpieprzyć ode mnie i co najważniejsze od reszty-wysyczałam przez zęby i wyszłam z szatni.
-Czekaj-krzyknął i złapał mnie za posiniaczoną rękę. Ciekawe przez kogo? Pytanie retoryczne.-Nie dałaś mi dokończyć.
-No i kurwa dobrze zrobiłam, a teraz żegnam damskiego boksera-powiedziałam i odepchnęłam go. Weszłam na korytarz gdzie znajdowała się sala od matmy, akurat na korytarzu była tylko moja klasa. Szłam dalej już widziałam Nati, Dawida, Ruska i resztę klasy. Nagle ktoś mnie szarpnął.
-Miałaś mnie posłuchać-powiedział Adrian i zacisnął rękę na moim ramieniu. Syknęłam z bólu.
-Czego ty kurwa ode mnie chcesz-powiedziałam
-Tego-powiedział i zacząl zbliżać swoją twarz do mojej. O nie kolego tak się nie bawimy. Odepchnęłam go i poleciał na ścianę. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach
-Jeszcze raz mnie dotkniesz, jeszcze raz się do mnie zbliżysz, jeszcze raz się do mnie odezwiesz- wysyczałam przez zęby i przycisnęłam ręką do ściany jego ramię.- to wszyscy się dowiedzą jak mnie traktowałeś i jak zginął twój brat-powiedziałam i puściłam jego ramię.