piątek, 11 kwietnia 2014

Część !10!

* 31 grudnia 2013*
Oczami Dawida

Ustaliliśmy kiedyś z Martyną że będziemy się tylko przyjaźnić, ale nam to nie wyszło od dwóch miesięcy jesteśmy parą i jest nam ze sobą dobrze.

Oczami Martyny

Strasznie się boję, Adrian mnie prześladuje, dzwoni do mnie, bije, szantażuje, a to tylko po to abym zerwała z Dawidem. Ja nie mogę tego zrobić ja go na prawdę kocham. Nie boję się tylko o siebie ale również o Nati, Adrian mówi że zrobi coś mi a potem jej. Dobra, dzisiaj w końcu jest sylwester. Ja, Nati i Rusek idziemy do Dawida na sylwestra a przy okazji na osiemnastkę. Idę do niego wcześniej bo mam mu trochę pomóc, ale wiem że on coś kombinuje.

14:30
Po woli zbieram się do Dawida, nie chce mi się nawet ruszyć, no ale co się robi dla ukochanej osoby.

Oczami Dawida

Wstałem o 13, od razu wszedłem na Facebooka. Było tam dużo wiadomości od Kwiatonators. Teraz się zastanawiam czy było warto zostać piosenkarzem. Ale przecież gdybym nim nie został nie poznałbym Martyny. Po tych moich przemyśleniach zacząłem ogarniać mieszkanie, potem poszedłem się umyć. Około 15:30 przyszła Martyna.
-Martyna mam prośbę.-powiedziałem
-Tak?
-Zaśpiewasz ze mną?
-Ale ja nie umiem śpiewać.-powiedziała
-Umiesz, no proszę....
-No dobra, ale co?
-Hmm.... może Beautiful.
-No niech ci będzie-powiedziała i usiadła mi na kolanach-Ale nigdy więcej mnie nie proś o śpiewanie. Okej?-zapytała a ja tylko pokiwałem głową że tak.
Wziąłem gitarę i postawiłem na stole kamerę. Martyna znała tekst piosenki, a ja jakby mnie w nocy obudzili pamiętałbym go. Zaczęliśmy śpiewać. Martyna miała niesamowity głos, patrzyłem na nią jak na obrazek. Skończyliśmy śpiewać. Wyłączyłem kamerę i spojrzałem na Martynę.
-Dawid.-powiedziała
-Tak?
-Wiesz że cię kocham?-powiedziała i popatrzyła się na mnie.
-Wiem.-powiedziałem z bananem na twarzy i ją pocałowałem. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Przeprosiłem Martynę i otworzyłem drzwi. To był Igor.
-Martyna.-powiedział kiedy wszedł do salonu
-Tak?-powiedziała nie pewnie.
-Gratuluje-powiedział i się uśmiechnął.
Posiedzieliśmy trochę, gadaliśmy o Martynie i o tym że mogłaby zacząć śpiewać bo ma niesamowity głos. Zadzwonił dzwonek. Martyna otworzyła drzwi i zaczęła się śmiać.

Oczami Martyny

Otworzyłam drzwi i kogo zobaczyłam? Saszan, moją ukochaną rudą małpę, która kiedy otworzyłam nie była już czerwonowłosa tylko miała jasnoróżowe włosy.
-Z czego się tak śmiejesz?
-Po prostu byłam przyzwyczajona do rudej małpy.-powiedziałam i podniosłam ręce w geście obrony.
-No dobra, ale dlaczego jesteś w dresach. W podskokach marsz się przebierać.-powiedziała i rzuciła we mnie moją torbą w której miałam sukienkę. Kiedy się przebierałam przyszła reszta gości. Kiedy wyszłam z łazienki wszyscy już coś jedli. Poszłam się przywitać z Nati i z Ruskiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz