Oczami Dawida
Przyszła reszta gości, chciałem znaleźć Martynę ale mi to nie wychodziło. Kiedy przechodziłem koło od łazienki usłyszałem że ktoś płacze. Dopiero po chwili zorientowałem się że to Martyna.
Oczami Martyny
Kiedy znalazłam już Nati. Zaczęła się na mnie wydzierać, bo podobno jej czegoś nie powiedziałam. Później powiedziała że to koniec naszej przyjaźni. Chciałam coś powiedzieć ale poszła. Chciałam trochę ochłonąć, poszłam do łazienki. W pewnym momencie uświadomiłam sobie że straciłam przyjaciółkę. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. W pewnym momencie zaczęłam myśleć że wyjde z tego mieszkania i pójdę do domu. Nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi.
-Martyna.....-usłyszałam głos Dawida zza drzwi.
-Idź stąd prosze.....-powiedziałam
-Nie, nie pójdę. Prosze wpóść mnie......-było słychać że jest przejęty tą całą sytuacją. Podeszłam do drzwi i przekręciłam zamek. Dawid od razu otworzył drzwi i wszedł do środka. Zamknął drzwi i usiadł na ziemi opierając się o nie.
-Co się stało?-w końcu się odezwał
-Wiesz jak to jest stracić bardzo ważną osobę?-zapytałam i popatrzyłam na niego
-Ktoś zmarł?!-wstał z podłogi jak popażony.
-Nie........ raczej nie-powiedziałam
-To co jest?-zapytał a ja zaczęłam opowiadać o tej całej sytuacji z Nati. Potem opowiadałam mu jak się poznałyśmy. I właśnie w taki sposób przesiedzieliśmy w łazience około godziny. Było już po 21, a ja chciałam już iść i zapomnieć o tym całym dniu. Siedziałam na sofie i patrzyłam się w podłogę. Przesiedziałam tak chyba godzinę. W końcu zabawa się rozkręciła, więcej osób poszło tańczyć. W pewnym momencie zrobiło mi się strasznie duszno. Znalazłam Dawida i powiedziałam że źle się czuję.
-Mam nadzieje że to nie jest wymówka żeby stąd pójść-powiedział i popatrzył się na mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz