Oczami Dawida
Nagle zadzwonił mój telefon. Odsunęliśmy się od siebie z Martyną. Popatrzyłem na nią pytającym wzrokiem.
-Nie odbierzesz?-zapytała i się uśmiechnęła. Odebrałem.
/rozmowa telefoniczna/
-Czy tobie do cholery uszy urwało!?
-Ja nie moge, Igor o co ci chodzi!?-kiedy spojrzałem w strone Martyny siedziała na ławce i pisała sms-a. Popatrzyła się na mnie i się nie pewnie uśmiechnęła.
-No chyba ze 20 razy do ciebie dzwoniłem.-powiedział Igor.
-Wiesz że istnieje coś takiego jak szkoła?
-Dobra, spoko ale musimy się dzisiaj spotkać.
-Kiedy?-zapytałem
-Za pół godziny w tej nowej kawiarni.
-Okej-powiedziałem i się rozłczyłem.
............
-Martyna?
-No idź do tej kawiarni ja do domu mam już niedaleko.-powiedziała
-Skąd wiesz że ja mam gdzieś iść?-zapytałem
-Nigdy nie słyszałam żeby ktoś tak bardzo wrzszczał przez telefon.
-Ale wiesz że idziesz tam ze mną?
-Co kurwa?
-No tak, nie wiem o co mu chodzi ale jakby co będziesz świadkiem.-powiedziałem po czym zadziornie się do niej uśmiechnąłem.
-Dobra, ale...-tyle powiedziała po czym musnąłem jej wargi swoimi.
-Ja się chyba przestane odzywać.-powiedziała.
Oczami Martyny
Po cholere on to robi. Tak kocham go ale zazwyczaj kwiatonatorki kochają Dawida. Pocałował mnie już dzisiaj 3 razy a widzimy się 2 raz.
-Martyna, przepraszam-powiedział
-Za co?-zapytałam. To pytanie go chyba zdziwiło.
-No za to wszystko.-powiedział
-Zaczynasz mnie denerwować. Może na początku powinieneś racjonalnie pomyśleć. Zresztą zapomnij o tej rozmowie.-powiedziałam i ruszyłam przed siebie.
-Martyna.-usłyszałam kiedy ktoś złapał za moje ramie. To nie był Dawid, to był Rusek.
-Co?-zapytałam oschle.
-Chciałem zapytać gdzie Dawid, ale widze że już tu idzie. Teraz musze z nim pogadać.
-O kurwa, będzie przemowa.-powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-No a jak inaczej.
-Dobra ale poczekaj chwile.-powiedziałam po czym poszłam w strone Dawida.
-Przepraszam-powiedziałam. Uśmiechnął się lekko, a mi kamień spadł z serca.
-Wiem powinienem pomyśleć, ale strasznie mi się podobasz. To ja powinienem cie przeprosić.-powiedział.
Oczami Dawida
Co ona ze mną robi, latam za nią jak jakiś kundel. Musiałem akurat iść do szkoły tam gdzie ona, nigdy nie byłem w nikim tak zakochany, dlaczego żałuje że jestem z nią w tej samej klasie? Żałuje bo ona pewnie za jakiś czas da mi kosza a ja się załamie.
-Dawid?-powiedziała Martyna
-Tak?-powiedziałem po czym Martyna mnie przytuliła.
-Powodzenia ci życze. Cały czas miej kamienną twarz bo inaczej dostaniesz setki różnych pytań.-powiedziała Martyna i popatrzyła mi w oczy. Chciała coś powiedzieć, ale zawołał nas Daniel.
Oczami Martyny
-Kurwa.-szepnęłam pod nosem kiedy zawołał nas Daniel. Poszliśmy w jego strone usiadłam na ławce i słuchałam co mówi Daniel, miałam ochote płakać ze śmiechu.